To już 29-ty tydzień ciemności i względnej nudy. Ale i z tym sobie radzę :)
Z ojcem mamy świetną zabawę. On lekko klepie mamy brzuch a ja mu oddaję. Wiecie - takie męskie zabawy w boksowanie. Wuj Matek pewnie jest ze mnie dumny :).
Matka mniej się cieszy, bo jak wieczorem sparing trwa zbyt długo to potem całą noc nie pozwalam jej spać.
Ona coś zaczyna narzekać, chociaż nie chce, żebym się już desantował na świat - więc niech się zdecyduje i dzielnie znosi kopniaki po nerkach :)
aaaa... prawie zapomniałem, co wczoraj podsłuchałem ( o kurcze - mój talent do rymowania mnie przerasta) - rodzice jutro jadą zamówić moje pierwsze cztery kółka. Mam nadzieję, że nie zrobią wstydu i będzie to prawdziwie męski pojazd (oj matko zapomnij o "dziewczyńskich" akcentach).
To narazie - wracam do kopania ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
a czemu mam być dumny ? taki niby ze mnie zacięty bokser...?
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż drugie imię po mnie masz:D
Trzym się Stachu.
a nie ?? Ja to słyszałem, że wuj drugi Lennox Lewis :)
OdpowiedzUsuńTo pozdro - muszę uciekać bo dzisiaj rodzice będą mnie podglądać ... szukają sensacji i robią mi kolejne zdjęcia.... trochę wścibscy są, jakby swojego życia nie mieli :)